Medialne polowanie
Po tym, gdy afera ujrzała światło dzienne, a dziennikarze co rusz ujawniali kolejne kontrowersyjne wątki w sprawie, Kamil Durczok postanowił wycofać się z mediów. Nie tylko rozstał się z TVN-em, ale, jak sam stwierdził, zaczął się ukrywać.
- Poczułem się osaczony. To był bardzo niedobry czas. Straszny też dla mojej rodziny. (…) Zamknąłem się w domu. Wychodziłem tylko zarośnięty, w kapturze i ciemnych okularach. Moje czwarte lądowanie na oddziale kardiologii. Rachunek za fantastyczne, kolorowe życie, które wiodłem przed kamerami. (…) Uważałem, że ktoś mnie próbuje zaszczuć. Że na mnie poluje. Bo innym ludziom takich rzeczy nie sugerowano. Innym nie dorobiono takiej gęby. I to był powód, że wstydziłem się wychodzić na ulicę, Czułem, że zawiodłem ludzi. (…) Gdzieś w swoim życiu popełniłem błąd. Zostawiłem uchylone drzwi do mojego prywatnego życia. I ktoś w te uchylone drzwi wsadził buciora. Potem rąbnął z piąchy i wdarł się do środka - przyznał na łamach "Vivy!".