Połknął bakcyla
Aktorem na pełen etat został dzięki Kazimierzowi Kutzowi. Wystąpił w "Soli ziemi czarnej”, potem w "Perle w koronie” i w pewnym momencie połknął bakcyla. Od tamtej pory nie wyobrażał sobie życia bez grania. Niedługo potem Jerzy Passendorf zaproponował mu rolę w "Janosiku”, która, jak sam twierdził, stała się jego prawdziwym przekleństwem.
– Nawet teraz, po tylu latach, wciąż pamiętany jestem przede wszystkim jako Gąsior. A przecież tak niewiele brakowało, a w serialu by nie zagrał - wspominał.
Wszystko przez bójkę w barze, do którego poszedł wraz z kolegami z planu, Witoldem Pyrkoszem i Boguszem Bilewskim.
Choć na brak powodzenia u pań nie narzekał, nigdy nie założył rodziny. Twierdził, że o ślubie myślał dwa razy, ale nic z tego nie wyszło. Z planów matrymonialnych zrezygnował, poświęcając się pracy i, naturalnie, imprezowaniu z kolegami. Z ekranu zniknął przez chorobę.
Jerzy Cnota zmarł 10 listopada 2016 roku. Aktor miał problemy z trzustką i kilka dni temu trafił do szpitala.