Powrót do kraju
Do Polski na dłużej wróciła dopiero po wielu latach, na zaproszenie Romualda Lipki, który chciał, by Trojanowska wyruszyła na trasę koncertową z okazji XX-lecia Budki Suflera. I nagle widzowie, a wraz z nimi filmowcy, przypomnieli sobie o niej. Aktorka znowu zaczęła otrzymywać propozycje zawodowe i zdecydowała się wrócić na ekran.
- Co ciekawe, wszystkie postacie, które proponowano mi do zagrania, były czarnymi charakterami. Jednak najbardziej interesująca wówczas była dla mnie rola Moniki Ross z domu Lubicz w "Klanie" – opowiadała w Fakcie.
I choć nigdy nie żałowała przyjętej roli, angaż w serialu stał się jednym z powodów rozpadu jej małżeństwa.
- Mąż był niezadowolony, że zdecydowałam się grać w „Klanie” - wspominała w Vivie. - To oznaczało częste wyjazdy do Polski. Dąsał się, niby mnie nie zauważał, z przekąsem informował, gdy ktoś dzwonił w sprawach zawodowych.