Sławomira Łozińska
Ilona Łepkowska:Zawsze staram się przeprowadzić casting. Czasami pisząc wiem, dla kogo jest to pisane. Takie rzeczy się zdarzają, choć nie za często. Myślę, że mam jakiś rodzaj intuicji. Potrafię coś zobaczyć wcześniej i kiksów obsadowych w moich serialach jest stosunkowo mało. Nie jest w tej chwili łatwo obsadzać, ponieważ mam zasadę, że biorę aktorów, którzy nie są specjalnie ograni.
Na przykład w "Barwach szczęścia" w gruncie rzeczy większość to osoby, które były mało znane, albo zapomniane, tak jak Sławka Łozińska.
Jest coraz ciężej, ponieważ nie chcę brać kogoś, kto jest twarzą innego serialu. Moja intuicja polega na tym, że wiem, iż granie w serialu wymaga innych umiejętności aktorskich i warunków fizycznych. Wcale nie muszą to być osoby ładne i przystojne. Chodzi o to, że osoba, pokazywana często w bliskim planie, musi mieć sympatyczną twarz. No, może z wyjątkiem czarnych charakterów (śmiech). Taką twarz, którą chcemy oglądać z bliska.
Są wybitni aktorzy, którzy fantastycznie sprawdzają się w teatrze, świetnie mogą się sprawdzić w filmie fabularnym, natomiast w bliskim planie serialowym, moim zdaniem, by się nie sprawdzili i ich nie obsadzam.