Mistrz teleturniejów
Jeśli już rozmawiamy o ludziach, którzy występując w programach, stali się rozpoznawalni, nie możemy zapomnieć o Włodzimierzu Piaseckim. Mężczyzna nie bez powodu został okrzyknięty królem teleturniejów. Jest prawdziwym rekordzistą, który od początku lat 90. wystąpił ponad 50 razy w niemal wszystkich możliwych teleturniejach. W swoim życiu zakręcił już "Kołem fortuny", udowodnił, że ma "Miliard w rozumie", pokazał, że jest "Jednym z dziesięciu" i bez problemu odgadł "Jaka to melodia".
W ciągu swojej kilkunastoletniej telewizyjnej kariery Piasecki, który na co dzień nauczycielem matematyki, wzbogacił się o liczne nagrody rzeczowe i pieniądze. Niestety, gdy jednak jego sukces nabrał większego rozgłosu, znalazł się na czarnej liście uczestników teleturniejów.
- Stałem się już tak znany twórcom teleturniejów, że choć wygrywam eliminacje, to nie zapraszają mnie do udziału w grze. We wszystkich stacjach trafiłem na nieformalne "czarne listy" zawodników, których się nie zaprasza, bo z góry wiadomo, że wygrają każdą potyczkę. Ale to nic, odczekam i znów się zgłoszę. Bo mi nie chodzi o pieniądze i nagrody, ale o frajdę - zapewniał w jednym z wywiadów.
AR/AOS