Miłość od pierwszego wejrzenia
Zawsze twierdzili, że była to miłość od pierwszego wejrzenia, jakby trafił ich grom. Spotkali się na korytarzu, gdy Zembrzuska szła zapisać się na egzamin. Kobuszewski oznajmił:
- Będziesz moją pierwszą i ostatnią żoną.
Słowa dotrzymał. Pobrali się zaraz po studiach.
Nikt nie miał wątpliwości, że są dla siebie stworzeni. Bo choć Kobuszewski twierdził, że nigdy nie był przystojny („Długie toto jak Don Kichot przynajmniej, chude toto, gęba pociągła i mizerna, nos orli, niestety, uszy odstające, a do tego od dołu takie długie nogi, a od góry takie długie ręce. Czerwony Kapturek mógłby omdleć”, mówił o sobie), miał w sobie charyzmę i radość życia, którą tak zachwycił swoją partnerkę.