Jeden zastrzyk mógł pozbawić ją życia
- To było najbardziej traumatyczne przeżycie, jakie kiedykolwiek miałam - wyznaje w rozmowie z dziennikarką jednego z portali Hanna Lis.
Jak czytamy w artykule, gospodyni "Panoramy" cierpiała w czasie ciąży na niedokrwistość. Z tego powodu przyjmowała zastrzyki domięśniowe z żelazem. Zabieg wykonywała pielęgniarka, która przyjeżdżała do ciężarnej dziennikarki. Kiedy jednak po jednej z iniekcji u Hanny Lis pojawiły się alarmujące objawy, przedstawicielka medyczna nie wiedziała, z jak poważnym problemem ma do czynienia.
"Nagle poczuła drapanie w gardle, przyspieszone bicie serca, zaschło jej w ustach, zaczęła puchnąć. Miała wrażenie, że się dusi" - opisuje zachowanie Lis autorka artykułu.
Dziennikarka TVP potwierdza, że wstrząs anafilaktyczny to jedno z najbardziej dramatycznych doświadczeń w jej życiu.