Sport jest dla niego wszystkim
Pojedynek z jego udziałem przeszedł do historii telewizji jako jedno z najbrutalniejszych serialowych starć. Grany przez niego Gregor Clegane zmierzył się Oberynem Martellem w walce na śmierć i życie.
Zanim Hafthor Julius Bjornsson zaistniał jako olbrzym z "Gry o tron", znany był wyłącznie ze swoich dokonań sportowych. Mało kto wie, że w początkach kariery był koszykarzem. Ten mierzący blisko 206 centymetrów Islandczyk szybko trafił do pierwszego składu drużyny narodowej.
Pasmo sukcesów przerwała fatalna kontuzja kolana, która na zawsze przekreśliła jego szanse na dalszą grę. Mimo przeciwności losu, postanowił się jednak nie poddawać i spróbować swoich sił w zupełnie innej dyscyplinie. Zamarzył, by zostać najsilniejszym mężczyzną na świecie.
Bycie tzw. strongmenem, wymagało od niego sporych wyrzeczeń. Godzinami przesiadywał na siłowni, pracując nad sylwetką. Chociaż waży 175 kilogramów, na jego ciele trudno znaleźć chociaż gram zbędnego tłuszczu.
Od 2012 roku regularnie zajmuje czołowe miejsca podczas zawodów siłaczy. Kilka miesięcy temu został drugim najsilniejszym mężczyzną świata. A na tym jego dokonania zapewne się nie skończą.
Do tej pory nie wiązał swojej przyszłości z aktorstwem. Do obsady "Gry o tron" trafił przypadkiem. Po raz pierwszy mogliśmy go zobaczyć w 4. sezonie hitu. Co ciekawe, jest trzecim odtwórcą Góry i wiele wskazuje na to, że to znów on wcieli się w tę postać w kolejnej serii.
Aż trudno uwierzyć, że Bjornsson w tym roku świętował... 26. urodziny! Zarówno na ekranie, jak i poza nim, prezentuje się o wiele poważniej niż wskazuje na to jego metryka. A wy ile dalibyście mu lat?