Niefortunne ujęcie czy bolesna prawda?
Dla wielu mężczyzn to właśnie Edyta Herbuś jest synonimem seksapilu. Filigranowa tancerka niejednemu widzowi "Tańca z gwiazdami" zawróciła w głowie, gdy przed laty wirowała na parkiecie "Tańca z gwiazdami". Choć od jej debiutu na telewizyjnym parkiecie minęła prawie dekada, ona wciąż zachwyca perfekcyjnym wyglądem. Im starsza, tym piękniejsza. Kobiety zazdroszczą jej idealnego ciała, a panowie rozpływają się nad zgrabnymi kształtami gwiazdki.
Sama Herbuś nigdy nie ukrywała swoich walorów. Zawsze chętnie podkreśla to, co jest jej największym atutem. Gdy pojawia się na czerwonym dywanie, za każdym razem dba o to, aby jej kreacje eksponowały zarówno nogi jak i biust. Choć tancerka nie może pochwalić się wzrostem zawodowej modelki (ma zaledwie 156 cm), to i tak przyciąga uwagę wszystkich dookoła - bez względu na płeć.
Jak każda celebrytka usilnie stara się, aby słuch w show biznesie o niej nie zaginął. Jednak regularne wizyty na warszawskich salonach już nie wystarczają, dlatego Edyta zdecydowała się dzielić z fanami swoim życiem prywatnym za pośrednictwem portali społecznościowych. Ostatnio opublikowała na Instagramie nietypowe zdjęcie. Widzimy na nim Herbuś, która zajada w nocy soczystego arbuza. I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w oczy rzuca się jej biust. A właściwie jego brak. Gdzie się podziały piersi tancerki? Czyżbyśmy mieli do czynienia z niefortunnym ujęciem czy właśnie wyszła na jaw cała prawda o dekolcie ślicznej Edyty?
Zobaczcie sami i porównajcie z jej ostatnimi zdjęciami!