Nie świecił przykładem
Mówiąc o wpadkach na Eurowizji, na konto organizatorów trzeba dopisać też to, co stało się w 2017 r. Tym razem intruz, który wbiegł na scenę, nie chciał zaprezentować swoich politycznych przekonań, a swoje nagie pośladki.
W trakcie występu Jamali na niewielką scenę wbiegł na kilka sekund mężczyzna obwiązany australijską flagą. Nie był to jednak dumny fan swojego kraju, a prankster z Ukrainy - Vitaly Sedyuk. Jamala w późniejszych wywiadach stwierdziła, że intruz był bardziej przerażony niż ona sama, szczególnie wtedy, gdy doszło do niego, że artystki jego wtargnięcie na scenę w ogóle nie zbiło z tropu. Najostrzej Jamala komentowała działania ochrony.
- Mógł mnie popchnąć, uderzyć. Mam wiele pytań do organizatorów i ochrony. Ja zrobiłam swoją pracę, oni nie. Nie ochronili mnie. Były tam setki ochroniarzy. Dali mu 30 sekund na bieganie po scenie - mówiła.