''Nie ma już do kogo wracać''
Kolejny cios przyszedł zupełnie niespodziewanie, to wtedy zakończyło się jej szczęśliwe życie. W 1998 roku u Lemańskiej zdiagnozowano raka piersi. Była przekonana, że choroba ją zabije. Zwątpiła do tego stopnia, że próbowała nawet popełnić samobójstwo. Tylko myśl o synach utrzymywała ją przy życiu – i z myślą o nich podjęła walkę.
Rooney stanął na wysokości zadania: wspierał żonę i nie szczędził pieniędzy. Jak wspominała, wydał na jej leczenie pół miliona dolarów. Wspólnymi siłami udało im się pokonać chorobę. Tyle że kiedy Lemańska wyzdrowiała, Rooney poprosił o rozwód.
Dziś do Polski aktorka wraca niechętnie. Kiedy była w ojczyźnie ostatnim razem, spotkała się z Perepeczką, który obiecał, że pomoże jej wrócić do branży. Słowa nie dotrzymał – kilka miesięcy później zmarł (więcej tutaj)
. Dla Lemańskiej był to kolejny cios. I, jak wyznaje, dlatego nie chce zamieszkać tutaj na stałe.
- W Polsce mam tylko groby bliskich. Ojca, matki, pierwszego męża, Marka...- wyznawała w "Na żywo". - Teraz nie ma już do kogo wracać. (sm/mn)