"Taniec z gwiazdami" gwarantuje rozgłos
W 2010 roku Kasprzyk nie była chętna na taneczne pląsy, choć TVN walczył o jej udział w show:
- Dostałam taką propozycję, ale... nie podtrzymuję kontaktu z producentami programu. Zawiesiliśmy rozmowy. Niedawno w Afryce potańczyłam sobie taniec brzucha i to mi wystarczy - mówiła "Twojemu Imperium".
Cztery lata później zdanie zmieniła. Co ją przekonało? Być może wynagrodzenie, na którym Polsat nie oszczędza. Największe gwiazdy programu w ciągu trzech miesięcy mogą zarobić kwotę, na którą normalnie musiałyby pracować pół roku, jeśli nie dłużej.
Do tego dochodzą inne przywileje. O uczestnikach media rozpisują się niemal każdego dnia. Zapomniani celebryci w ciągu kilku tygodni wracają do łask i znów, choć przez chwilę, mogą polansować się na salonach.
Ten, kto dojdzie do finału "Tańca z gwiazdami" wygrywa coś znacznie więcej niż tylko główną nagrodę: otrzymuje drugie medialne życie, z którego będzie czerpał korzyści jeszcze długo po odebraniu Kryształowej Kuli.