Festiwal plagiatów?
Według założeń bukmacherów, w tym roku to Mans Zelmerlöw ze Szwecji ma spore szanse na zwycięstwo. Wszyscy zgodnie zachwycają się jego głosem i tym, jak potrafi zaczarować publiczność. Show, jakie zaprezentował na wiedeńskiej scenie, wyróżniało się na tle pozostałych uczestników. Ale czy było kreatywne i pomysłowe? Jak się okazuje, nie do końca. Fani Davida Guetty doszukali się w utworze Mansa ciągu skojarzeń z inną piosenką swojego idola - "Lovers on the Sun". Sporo zamieszania wywołała również robiąca wrażenie wizualizacja, która towarzyszy Zelmerlöwi podczas jego występu. Pojawiły się głosy, że efekty specjalne także nie są nowatorskim odkryciem ekipy ze Szwecji, a na niemal identyczny pomysł wpadł wcześniej artysta o pseudonimie A DandyPunk. Choć Mans z zespołem zaprzeczyli, jakoby doszło do plagiatu, Europejska Unia Nadawców nakazała im zmianę oprawy występu.
Co ciekawe, skandynawska reprezentacja nie był jedyną grupą, którą posądzono o zbytnią inspirację. Voltaj, który występuje w barwach Rumunii, również musiał tłumaczyć się z podobieństwa utworu "De la capăt" do "I Could Sing of Your Love Forever" grupy Deliriouss.
Podobny los spotkał zresztą Eduarda Romaniutę. Przedstawiciel Mołdawii usłyszał zarzut, że jego piosenka "I Want Your Love" jest kopią "It's Like That" Mariah Carey, "Rude Boy" Rihanny i "Just A Little" zespołu Liberty X. Jakby tego było mało, wokalistę oskarżono też o to, że kupował głosy, aby przejść eliminacje krajowe. Choć artysta zdementował te doniesienia, niesmak pozostał.