Sukces w cieniu skandalu
Popularność Zelmerlöwa rosła z dnia na dzień. Będąc na jej fali, Mans wydał debiutancki krążek "Stand by for...", który błyskawicznie zyskał status platynowej płyty. Kolejnym krokiem w jego karierze był udział w eliminacjach do 52. edycji Konkursu Piosenki Eurowizji w 2007 roku. Niestety, charyzmatyczny wokalista zakończył wówczas przygodę na trzecim miejscu. Niezrażony porażką, ponownie spróbował swoich sił w 2015 roku i tym razem nie miał sobie równych. Utwór "Heroes" podbił serca Szwedów i jak się właśnie okazało - również Europejczyków. To właśnie w jego ręce trafiła statuetka dla zwycięzcy 60. jubileuszowej edycji imprezy.
Dziś wszyscy zachwycają się talentem Mansa, jednak trudno zapomnieć o... oskarżeniach pod adresem artysty. Przypomnijmy, że fani Davida Guetty doszukali się w finałowym utworze Mansa ciągu skojarzeń z inną piosenką swojego idola - "Lovers on the Sun". Sporo zamieszania wywołała również robiąca wrażenie wizualizacja, która towarzyszy Zelmerlöwi podczas jego występu. Pojawiły się głosy, że efekty specjalne także nie są nowatorskim odkryciem ekipy ze Szwecji, a na niemal identyczny pomysł wpadł wcześniej artysta o pseudonimie A DandyPunk. Choć Mans z zespołem zaprzeczyli, jakoby doszło do plagiatu, Europejska Unia Nadawców nakazała im zmianę oprawy występu.
Co ciekawe, polska publiczność poznała twórczość wokalisty na długo przed jego występem na tegorocznej Eurowizji. W 2008 Zelmerlöw wziął udział w konkursie o Bursztynowego Słowika i Słowika Publiczności podczas festiwalu w Sopocie oraz pojawił się podczas finału "Hitów Na Czasie" w Zielonej Górze. Wieszczycie mu kolejne sukcesy?
AR