Mikołaj Radwan: wciąż czeka na propozycje
Mikołaj Radwan na początku lat 90. uchodził za najbardziej dociekliwego i wygadanego chłopca w polskiej telewizji. Pytania, którymi zamęczał na ekranie serialowego tatę, Piotra Fronczewskiego, rozbawiały widzów. Mimo iż ten niewątpliwy sukces mógł zawrócić młodemu aktorowi w głowie, on nie planował dalszej przygody z filmem. I choć sporadycznie występował jeszcze na ekranie, m.in. w "Dlaczego moje koleżanki to mają, a ja nie" czy "Komedii małżeńskiej", później wkroczył na ścieżkę kompletnie niezwiązaną ze swoim artystycznym doświadczeniem. Został programistą. Jak wyznał w programie TVP2, nigdy nie myślał, że mógłby żyć z aktorstwa, choć jak pamiętamy, w ostatnich latach wystąpił epizodycznie w dwóch serialach TVN: "Heli w opałach" i "Na Wspólnej". Dziś też nie wyklucza, że mógłby wrócić do grania, jeśli pojawiłaby się jakaś ciekawa oferta.
- Ja bardzo chętnie przyjmuję propozycje, bo bardzo lubię grać i sprawia mi to dużą przyjemność. Natomiast problemem jest to, że nie mam czasu chodzić na castingi - wyznał w rozmowie z prowadzącymi poranny program Dwójki.
Kto wie, być może filmowa kariera Radwana wcale nie jest jeszcze zakończona, a największa rola jego życia wciąż na niego czeka.
KM/AOS