Pozostała sobą
Jak zdradza syn gwiazdy, gdy okazało się, że nie ma dla niej ratunku, była już pogodzona z tym, co ją czeka. Nie chciała poddawać się negatywnym myślom, do końca zachowała pogodę ducha.
- Im bliżej końca, tym bardziej odcinała zależności, które ją trzymały przy życiu. Pozwalała im spokojnie odejść. Dzięki temu, że mogliśmy się cały czas widywać, utwierdzaliśmy się w tym, że nasze rozstanie jest fizyczne, ale nie duchowe. Jesteśmy razem już na zawsze: jest moja mama, ja jestem jej synem, Orina jej córką, i tak już pozostanie. To ponadczasowa więź.