Jak dziś wygląda ich życie?
Zdobyta popularność nieraz ich peszyła, a nawet irytowała. Marzec przyznał w rozmowie z reporterką programu "Na językach", że nie przepadał za byciem na świeczniku.
- Dzieci mnie zaczepiały w kolejce w sklepie. Po prostu już miałem czasem tego po kokardę - wyznał żartobliwie przed kamerami.
- Ludzie podchodzą, opowiadają o wpływie, jaki ten program miał na ich dzieciństwo. To niezwykle miłe, choć dla mnie jednocześnie zawsze krępujące. Nigdy nie chciałem, by moja twarz stała się rozpoznawalna. (...) Zostałem wrzucony na głęboką wodę. Nie kończyłem żadnej szkoły aktorskiej, nie byłem więc, jak aktor, przygotowany do tego, że będę popularny. Zacząłem więc się wycofywać. Doszło do tego, że problemem było zwykłe wyjście do sklepu. Większość spotkań z ludźmi, zaczepek, była sympatyczna, ale zdarzały się i mniej przyjemne. Głupio się czułem, gdy jakieś dziecko krzyczało za mną na ulicy "Pan Tik Tak! Pan Tik Tak!". Z czasem się przyzwyczaiłem, ale nigdy tak do końca - dodał Grabowski.
Dziś obaj unikają telewizji, rozgłosu i czerwonego dywanu. Marzec spełnia swoją pasję, znów grając w rockowej kapeli. Tym razem w The Plants. Muzycznym hobby zaraził swoje dwie dorosłe córki, które poszły w jego ślady.
Natomiast Grabowski zajął się pisaniem książek dla dzieci. Pomaga mu w tym córka Sybilla, która jest doktorem nauk weterynaryjnych.
- Śmieję się, że choć jestem w dość poważnym wieku, mówię o sobie: "Młody, początkujący pisarz". Wcześniej, owszem, stworzyłem kilkadziesiąt scenariuszy do filmów animowanych i ponad tysiąc do programów telewizyjnych, ale na pisanie literatury nie miałem czasu - powiedział w jednym z wywiadów.
AR/KŻ