Niespodziewana decyzja
Jak twierdziła, nigdy wcześniej nie planowała podbijać francuskich scen teatralnych. Po latach wspominała, że decyzję o przeprowadzce podjęła pod wpływem chwili.
- Pewnego dnia wróciłam po spektaklu do domu, włączyłam telewizor, popatrzyłam chwilę na jakichś spasionych PRL-owców i posłuchałam ich zakłamania i tej koszmarnej hipokryzji i poczułam, że właśnie postawiła się moja "kropka nad i". Poczułam, że już nie mogę dłużej patrzeć na tę duchową nędzę, na to zniewolenie ludzi, na to wmawianie im, że jest dobrze... - wyznała na łamach "Gazety Współczesnej".