Szczere wyznanie
Drugiego dnia Dorota postanowiła zaserwować kiszkę ziemniaczaną, kartacze i barszcz czerwony. Tym razem Gessler postanowiła już nie owijać w bawełnę i szczerze skomentowała dania:
- Pani Doroto, Pani wszystko robi poprawnie, ale Pani zupełnie zapomniała o istnieniu ziół. Barszcze jest jeden z lepszych, jakie w życiu jadłam - przyznała.
W kuchni nie było jednak tak kolorowo. Masa mrożonek, z czego większość do wyrzucenia przez złe zapakowanie. Szarlotka bez jabłek też nie zdała egzaminu.
Po kuchennej inspekcji, nadszedł czas na psychologiczną pogawędkę. Okazało się, że mąż właścicielki był kibicem Jagiellonii Białystok i zginął wpadając w poślizg w drodze na mecz ukochanego klubu. Właścicielka restauracji przyznała, że do dziś się nie pogodziła ze stratą ukochanego męża, ani poczucia bezpieczeństwa, które jej gwarantował.