Straciła rodziców, gdy była jeszcze dzieckiem
Irena Santor bardzo wcześnie straciła rodziców. Miała 5 lat, kiedy jej ojciec zginął z rąk hitlerowców. - Został zamordowany. Przez przyjaciół, Niemców, których nasza rodzina znała wiele lat. Ludzie z tzw. piątej kolumny jeszcze przed wejściem niemieckiego wojska postanowili rozprawić się z Polakami po swojemu - mówiła w rozmowie z magazynem "Skarb".
Santor miała 15 lat, gdy wybrała się w turnee z zespołem Mazowsze po Chinach. W Polsce pojawiła się plotka, że podczas wyjazdu wokalistka popełniła samobójstwo, skacząc z szesnastego piętra. Nastolatka nie miała jak powiadomić schorowanej wówczas matki, że żyje i rozpowszechniane wieści nie mają nic wspólnego z prawdą. Jej stan mocno się pogorszył. Gdy piosenkarka wróciła do kraju, natychmiast pojechała ją odwiedzić, jednak gruźlica zwyciężyła.
- Nie było mnie przy jej śmierci. Straciłam nie tylko matkę, ale także swoją najlepszą przyjaciółkę - wspominała. - Z chwilą, gdy odchodzi mama, stajemy się opiekunami dla samego siebie - zauważa w późniejszych wywiadach Santor.