"Stres jest". Tak wygląda jej życie po operacji
Dorota Gardias w 2021 r. zgłosiła się na badania kontrolne, które wykazały centymetrowego guza w piersi. - Gdy usłyszałam, że to nowotwór i jak najszybciej trzeba zrobić operację, życie przeleciało mi przed oczami - opowiadała pogodynka.
"Stres jest". Tak wygląda jej życie po operacji
Raka piersi rozpoznaje się u 1,5 mln kobiet na całym świecie. W Polsce taką diagnozę słyszy nawet 50 kobiet dziennie. Najważniejsze są regularne badania, by móc wykryć nowotwór w jak najwcześniejszym stadium jego rozwoju. W przypadku Gardias nowotwór na szczęście nie był złośliwy i skończyło się na wycięciu guza. Ale dla 42-latki był to ważny impuls do wprowadzenia zmiany w swoim życiu.
Dorota Gardias nie ukrywa, że cały czas chodzi na badania kontrolne i zwolniła pod kątem zawodowym. Nowe życie wiązało się też z kupnem domu.
"Jest stres"
O swoich problemach zdrowotnych Gardias opowiadała w 2021 r. Pogodynka chciała w ten sposób zachęcić inne kobiety do regularnych badań piersi. Ona sama, mimo wycięcia guza, musi chodzić na kontrole.
- Właśnie jestem przed kolejnymi badaniami kontrolnymi i mam nadzieję, że jest ok, ale jest też stres, ciągle trzeba się pilnować. Różnie bywa, bardzo dbam o siebie, raz jest lepiej, raz gorzej - opowiadała niedawno "Faktowi".
"Trzeba zwolnić"
Dorota Gardias od lat była mocno zapracowana. Realizowała się jako gwiazda telewizji, modelka, niedawno wróciła też do śpiewania. Ale w końcu organizm zaczął jej wysyłać informację, "że trzeba zwolnić, inaczej żyć, dopasować się do życia i swoich potrzeb".
To dlatego po epizodzie z nowotworem kupiła dom na Roztoczu, który traktuje jak swój azyl. - Życie ma swoje etapy, był pęd, było zdobywanie różnych szczytów, wyjazdy, później Hania. Gdy dziecko się urodziło, zmieniły się priorytety, wiadomo, że Hania jest najważniejsza, ale teraz pojawiły się i inne potrzeby po tych moich perypetiach zdrowotnych. Potrzeba zwolnienia między innymi - podkreśliła Dorota Gardias.