''Znam dobrze swoją wartość''
Nie martwi się, że w branży filmowej – w której liczy się przede wszystkim młodość – zabraknie dla niej, artystki 49-letniej, miejsca. Aktorstwo stało się teraz zajęciem dodatkowym. A jeśli reżyserom mają przeszkadzać jej zmarszczki, to trudno.
- Nie chciałabym wrócić do wcieleń młodszych panienek. Nie mam problemu z tym, żeby do roli się zmienić, postarzeć, pobrzydzić... Dla mnie najcenniejsze są moje prawdziwe zmarszczki i chcę się starzeć, bo czuję, że zawodowo wszystko jeszcze przede mną – mówiła.
- Nigdy nie martwiłam się, że przybywa mi lat - dodawała w rozmowie z Twoim Imperium.
- Czas płynie, to naturalna kolej rzeczy. Oczywiście mogłabym wstrzyknąć sobie botoks, żeby nie mieć zmarszczek, ale w jakim celu miałabym to zrobić? Nie chcę stać się jakimś sztucznym tworem powstałym na użytek plotkarskich mediów. To mi szczęścia na pewno nie da. Szukam go gdzie indziej. Znam dobrze swoją wartość, chcę być prawdziwa. (sm/gk)