Żebranie u prezesa
Kolejne problemy? Sytuacja polityczna. Gdy wprowadzono stan wojenny, musiano przerwać zdjęcia na 11 odcinku. Następny udało się nakręcić w 1986. Kolejna seria powstała dopiero po dziesięciu latach. Pojawiły się problemy finansowe i nie wiadomo, czy serial powstawałby dalej, gdyby nie protesty widzów.
- Ten serial wymagał od nas straszliwej odporności na ciosy, które nam zadawano. Obaj z Jurkiem Janickim, a także reżyserem, przypłaciliśmy jego realizację wręcz fizyczną chorobą. Zdarzało się, że Janek dzwonił: „Stoję już trzy miesiące. Kamienicę opłacam i gaże aktorom, a nie dają pieniędzy”. Wkładaliśmy wtedy z Jurkiem garnitury i szliśmy żebrać do kolejnego prezesa – wspominał Mularczyk w „Życiu Warszawy”.