Początki w zawodzie
Na ekranie zadebiutował niedługo po skończeniu studiów. Wygrał casting na rolę w filmie "RoboCop". Postawił wówczas wszystko na jedną kartę. Z kilkoma dolarami w kieszeni, trzema kartonami rzeczy oraz walizką pełną ubrań wyruszył w drogę do Kalifornii. Na miejsce dotarł dzień przed rozpoczęciem zdjęć.
W ciągu kilku tygodni znalazł nie tylko agenta, który chciał go reprezentować, ale także otrzymał kolejną zawodową propozycję. Tym razem chodziło o gościnny występ w jednym z seriali. Tak jego przygoda z aktorstwem rozpoczęła się na dobre.