Inspiracja dla mistrza
Na konferencji prasowej w Cannes, gdzie po raz pierwszy był pokazywany „Habemus Papam”, reżyser filmu podkreślał bardzo istotną rolę Jerzego Stuhra w całym procesie produkcji.
- Nanni Moretti powiedział na konferencji prasowej w Cannes, że to ja go namawiałem do ostrzejszego pokazania konfliktu wewnątrz współczesnego Kościoła. Tak było – relacjonuje bez udawanej skromności Stuhr.
- Marzyłem o tym, by ktoś napisał dla mnie rolę. Tak jak w Polsce pisali: „Amator”, „Spokój” czy „Wodzireja”. Miałem taki luksus w życiu – żadnych castingów. I tak też się stało na Zachodzie.(...) W „Habemus Papam” scenarzyści zdradzili mi dopiero na planie, że niektóre postaci z filmu były pisane specjalnie dla mnie – dodaje dumnie aktor.
Potwierdza to w rozmowie z Barbarą Hollender ("Rzeczpospolita") reżyser filmu, Nanni Moretti.
- Stuhr brał udział w zdjęciach próbnych do trzech różnych ról i w każdej był wyśmienity. Równie dobrze mógł zagrać któregoś z ważnych kardynałów. Obsadziłem go jednak w roli rzecznika, bo uwierzyłem, że ma wystarczająco silną osobowość (...)
** [
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU! ]( http://www.facebook.com/filmwppl )**