Helen Flanagan
Nocne imprezy niosą ze sobą spore ryzyko, zwłaszcza dla preferujących napoje wyskokowe celebrytek. Sprawy nie ułatwiają również obcisłe i krótkie kreacje, które regularnie odkrywają to, co powinno być zakryte.
O złośliwości przedmiotów martwych przekonała się ostatnio gwiazda brytyjskiego tasiemca "Coronation Street". Helen Flanagan na długo zapamięta wyjście z klubu, gdy na oczach fotoreporterów zaliczyła widowiskowy upadek.
23-letnia aktorka chciała zrobić na wszystkich jak najlepsze wrażenie. Na wieczorne wyjście wystroiła się jak na ślub: obcisłą czerwoną sukienkę zestawiła z ultrawysokimi szpilkami. Ukoronowaniem stylizacji był wielki tapirowany kok, przypominający skomplikowaną konstrukcją ul.
Niestety, coś poszło nie tak, ponieważ w momencie najintensywniejszego "obstrzału" fleszami, Helen potknęła się i prawie wywinęła orła na chodniku.
Próbowała śmiechem zbagatelizować wpadkę, jednak bezskutecznie. Boso odeszła niepocieszona w stronę samochodu i odjechała z piskiem opon.
Na szczęście rzadko kiedy apetycznej aktorce przydarzają się takie wypadki przy pracy.
Zazwyczaj prezentuje się nienagannie.
Sami zresztą zobaczcie jej wcześniejsze spacery po czerwonym dywanie. To bardzo przyjemny widok...