''Jestem uzależniony praktycznie od wszystkiego''
Przyznawał, że traumatyczne przeżycia z dzieciństwa odcisnęły na nim swoje piętno.
- To coś, o czym będę pamiętał do końca życia, coś, co naprawdę mnie dotknęło – mówił. - Z czasem zacząłem sobie z tym radzić. Psychiatrzy i ich lekarstwa mogą być pomocni, ale ja radzę sobie z tym po swojemu. Cóż, stało się i trzeba ruszyć dalej.
- Myślę, że jestem uzależniony praktycznie od wszystkiego. Cały czas muszę być bardzo ostrożny i dlatego należę do grupy wsparcia, która ma mnie stale na oku – dodawał.
Nie pomogło. Haim trafiał na kolejne odwyki, a potem znowu wracał do nałogu. Zmarł 10 marca 2010 roku, kiedy jego osłabiony organizm nie zdołał zwalczyć poważnego zapalenia płuc.
(sm/mn)