Świadek po raz kolejny nie stawił się w sądzie
Jak informuje serwis "Głos Pomorza", Daniel B., reżyser "Kuchennych Rewolucji", miał jako świadek zeznawać w sprawie menadżera Doliny Charlotty - Mirosława Wawrowskiego, którego oskarżyła Magda Gessler.
- Akt oskarżenia mówi o skrępowaniu - wspólnie i w porozumieniu - menadżera p. Gessler. Do takiej sytuacji w ogóle nie doszło. Mnie nie było wtedy w hotelu, bo byłem na spotkaniu, a Małgosia - recepcjonistka - jest kobietą eteryczną, drobną i nawet nie byłaby w stanie skrepować tego silnego, wysokiego mężczyzny. Oczywiście taka sytuacja nigdy nie miała miejsca w Dolinie Charlotty. Poza tym w akcie oskarżenia napisano, że pani Gessler chciała przedstawić mi propozycję umieszczenia Doliny Charlotty w przewodniku po Unii Europejskiej, w ramach umowy barterowej (tj. w zamian za możliwość bezpłatnego korzystania z naszych usług). To akurat prawda, ale my się na to nie zgodziliśmy, mamy podpisane umowy ze stacjami radiowymi, telewizyjnymi, gazetami, ciężko pracujemy na nasz wizerunek i nie byliśmy zainteresowani chwaleniem nas przez panią Gessler. Żądaliśmy od pani Gessler zapłaty za usługę hotelową i myślę, że właśnie ten fakt ma związek z wytoczeniem nam procesu o "skrępowanie". Tak to oceniam - wyjaśnił
Mirosław Wawrowski.
Niestety, Daniel B. po raz kolejny nie pojawił się na rozprawie, choć to właśnie na jego wniosek specjalnie zorganizowano wideokonferencję między Sądem Rejonowym w Słupsku a Sądem Okręgowym w Warszawie.
- Nic mi nie wiadomo, że nieobecność wynika z realizacji programu "Kuchenne Rewolucje" - powiedział pełnomocnik Magdy Gessler.