''Zawsze byłam na przedzie klasy''
Miłość do aktorstwa odziedziczyła po dziadkach, którzy występowali na deskach polskich teatrów. W dzieciństwie wiele czasu spędzała ze swoją babcią Janiną i to pod jej wpływem sama zaczęła marzyć o graniu.
Była dzieckiem żywiołowym, pełnym energii, zdeterminowanym, by osiągnąć swoje cele. W szkole darzono ją ogromną sympatią.
- Kiedy dorastałam, chodziłam do szkoły katolickiej. Może nie byłam wtedy "królową balu", ale to ja organizowałam wszystko! - opowiadała w Tele Tygodniu.
- I chociaż nie byłam świetna w softballu, zostałam kapitanem drużyny. Byłam osobą, do której wszyscy przychodzili, jeśli trzeba było coś zorganizować. Zawsze byłam na przedzie klasy. To było bardzo fajne uczucie.