''Musisz być choć trochę draniem''
Sam mistrz sir Laurence Olivier, dostojny brytyjski aktor, powtarzał: "Żeby być gwiazdą, musisz być choć trochę draniem".
Wielu próbowało i nadal próbuje wprowadzać jego słowa w czyn. Dlaczego? Bo ich na to stać, bo zabawa wiąże się z wizerunkiem aktora czy reżysera, bo jako artyści czują, że powinni, a wręcz muszą eksperymentować, bo kochają kobiety, bo nie potrafią nie ulec pokusie, bo czasami wydaje im się, że są ponad prawem, ponad normami, bo zapominają się w swojej sławie, bo rozpiera ich energia, pasja artystyczna, ale i… hormony.
Matthew Fox, Shia LaBeouf (na zdjęciu po lewej), Jude Law, Russell Crowe, Alec Baldwin, Jonathan Rhys Meyers, Christian Slater, Warren Beatty, Mickey Rourke czySteve McQueen - wszyscy oni mają większe lub mniejsze skandaliki na swoim koncie, niejeden z nich wdał się w romans, którego później żałował, został przyłapany na spotkaniu z prostytutką lub na bójce. Kaca leczył każdy z nich.
Polscy mistrzowie dotrzymują im kroku. Też mieliśmy swoich bon vivantów, szalonych i czarujących playboyów. Leon Niemczyk, Roman Polański, Jan Nowicki, Andrzej Łapicki… Ale o nich może następnym razem. (dr/gk/mn)