Wrażliwość Hanekego zachwyca
Nie twierdzę bynajmniej że „Miłość” na nagrodę nie zasłużyła; bo ten radykalny zwrot w reżyserskiej wrażliwości Hanekego zachwyca.
Twórca zamyka historię w czterech ścianach paryskiego apartamentu Georgesa (Jean Louis-Trintignant) i Anne (Emmanuelle Riva) i oddaje aktorom wodze. To oni prowadzą tę opowieść, budują między sobą intymną więź, której siła pomaga widzowi przyjąć wszystkie ich potknięcia i kontrowersyjne decyzje ze spokojem.
W „Miłości” dramat wszyty jest w podszewkę emocjonalnej narracji, nie wyskakuje z ekranu raz po raz z młotkiem, jak było np. w „Funny Games”. Poziom bezgłośnego zrozumienia między reżyserem, aktorami a tajemnicą losu jest niebywały.