Tajemnica zagadkowej suflerki
Jednym z tematów, który poruszył Wojewódzki w swoim programie, była głośna sprawa Jowity Kacik - "suflerki", która towarzyszy Bronisławowi Komorowskiemu podczas oficjalnych spotkań z wyborcami i podpowiada mu, jak się zachować. Przypomnijmy, że kilka dni temu w internecie pojawiło się nagranie, na którym wyraźnie widać, jak przyczajona za plecami prezydenta kobieta instruuje go, jak postępować w rozmowie z rozgoryczoną obywatelką.
- Czy to normalne, że chodzi za panem suflerka? Można przecież ją jakoś ukryć - zaczął Wojewódzki.
- Pan też ma słuchawkę w uchu. Tacy ludzie są potrzebni, by wskazać drogę, podpowiedzieć, czy skręcić w lewo, czy w prawo, żeby nie wpaść na stojący na trasie samochód. Bardzo trudno się chodzi w tłumie. (...) Mnie nikt przynajmniej nie mówi, kiedy pocałować żonę, a mojemu konkurentowi to się zdarzyło - próbował wybrnąć z humorem prezydent.
Widząc, że Komorowski jest skory do żartów, prowadzący od razu zaczął wyciągać z gościa nieco bardziej prywatne zwierzenia.