Britney Spears jak królowa deptaków
W drugiej odsłonie, czyli w kolejnej kreacji, Britney wciąż nie wyglądała lepiej. Ponownie postawiła na krótki, obcisły fason, który uwydatniał jej masywne uda i krótkie nogi, które dodatkowo optycznie skróciła źle dobranymi szpilkami, kończącymi się na wysokości kostki.
Trudno też nie wspomnieć o całej, kompletnie niedopracowanej reszcie - braku uczesania i niestarannym makijażu, co całościowo upodobniło wielką gwiazdę do mocno opalonych królowych parkietów w nadmorskich miejscowościach naszego kraju. Powiedzmy to wprost, Britney wyglądała po prostu tandetnie!