Stare, niedobre czasy
I choć to nakręconym przed wielu laty filmom zawdzięcza sympatię fanów, Goldthwait nie tęskni za przeszłością i nie darzy swoich pierwszych ról sentymentem.
- Mam gdzieś stare dobre czasy – mówił. - Ludzie pamiętają mnie głównie z filmów, których sam nigdy bym nie obejrzał. Ale byłem młody, miałem dziecko, potrzebowałem pieniędzy, więc kiedy oferowano mi porządną gażę, co miałem robić?
Grałem w filmach, a w tym samym czasie moi przyjaciele kończyli college. Jedyna różnica między nami polega na tym, że ich młodzieńczych błędów nie zobaczycie w telewizji.
(sm/mn)