Drażni pana popularność?
– To dziwne, kiedy człowiek gdzieś idzie i nie może czuć się w pełni prywatnie. Wszyscy uważają, że mnie znają, a przecież tak nie jest. Patrzą na mnie i widzą Marka. To wpędza w lekką paranoję (śmiech). Kiedyś zżymałem się, gdy ludzie podchodzili i bezceremonialnie zaczynali rozmowę, chcieli robić sobie ze mną zdjęcia. Od 10 lat jesteśmy gośćmi w domach wielu ludzi i to jest dla nich naturalne. Tylko, że my jesteśmy tylko aktorami. Na szczęście coraz częściej spotykam się z miłymi reakcjami ludzi. Ktoś podchodzi, przedstawia się, mówi, że lubi serial, pyta o losy bohaterów, to jest bardzo miłe. Już nie uciekam przed ludźmi. Nigdy nie chciałem być gwiazdą, ale aktorstwo i popularność często idą ze sobą w parze.