Czuł się bezkarny
I tym razem zaczęło się dość niewinnie. Komik gładził ją po włosach i szyi. Nieznająca realiów show-biznesu 18-latka myślała wówczas, że nie ma w tym nic złego. Nie chciała poza tym zawieść swojego idola, który regularnie zabierał ją ze sobą na służbowe wyjazdy. Jak twierdzi, z czasem puściły mu jednak wszelkie hamulce.
- Pierwszy raz odurzył mnie podczas kolacji w jego nowojorskim apartamencie. (...) Wypiłam kieliszek wina i straciłam przytomność. Następne, co pamiętam, to jak obudziłam się w łazience. Wymiotowałam i miałam omamy. Nie mogłam pozbierać myśli. Na sobie miałam męski t-shirt, który nie należał do mnie, a Cosby miał na sobie szlafrok - wspominała.