Ekscentryczny pianista-miliarder
Wladziu Valentino Liberace zmarł 1987 roku na AIDS. Miał 67 lat.
Jak napisano w magazynie People z 1982 roku, „zrealizował marzenia pospolitych ludzi. Jego występy w Las Vegas, trasy koncertowe oraz rekordy (60 milionów sprzedanych płyt) przyniosły mu średni dochód w wysokości 5 milionów dolarów na rok za każdy z ostatnich 30 lat.
W jego posiadaniu znalazło się wiele rezydencji (trzy w samym Las Vegas), pianina (18 według ostatnich ustaleń, w tym instrumenty, na których pracowali Chopin oraz Gershwin), samochody (20, w tym dwa Rolls Royce’y), kamienie szlachetne (na scenie miewa na sobie biżuterię, której wartość wynosi około 3 miliony dolarów oraz posiada zegarek marki Tiffany za 35 tysięcy dolarów, który wygrywa jego przebój pt. „I'll Be Seeing You”), futra (w tym warte 150 tysięcy dolarów czarne futro z norek wysadzane austriackimi kryształami górskimi), antyki (lepiej nie pytać) i nieruchomości.
A wszystko to dzięki temu, że zrezygnował z klasycznego repertuaru pianistycznego na rzecz czegoś, co sam nazywał szczęśliwą stroną muzyki".