Wstydził się homoseksualizmu?
Król kiczu, bo tak przez wielu nazywany był Liberace, najbardziej zapadł w pamięć jako wielbiciel ekstrawaganckich kostiumów, krzykliwej biżuterii oraz równie tandetnej oprawy swych występów, podczas których na fortepianie zawsze stawiał świecznik, a na scenę często wjeżdżał luksusowym samochodem.
Tajemnicą poliszynela był homoseksualizm Liberacego.
Piosenkarz, mimo iż dla jego fanów było to oczywiste, nigdy otwarcie nie mówił o swoich preferencjach.
Swojej prywatności bronił do tego stopnia, że w 1957 roku wygrał proces przeciwko gazecie The Daily Mirror, która w złośliwym artykule posądziła go odmienne skłonności seksualne.