Miłość z morderstwem w tle
Po powrocie z pracy Górka zastała Marlenę skuloną na podłodze obok kilku opakowań leków.
- Przecież to antydepresanty... Ile tego wzięłaś?! Musimy jechać do szpitala!
- Nie wzięłam… Chciałam, ale zabrakło mi siły, żeby to zrobić…
- Chciałaś się zabić?! - Kasia będzie w szoku. - Skąd u ciebie takie myśli? Przecież już po wszystkim, tutaj naprawdę jesteś bezpieczna…
A Marlena, szlochając, wyznała w końcu prawdę:
- Ja… Nie powiedziałam ci wszystkiego. Wtedy, jak do ciebie przybiegłam… Kasia, ja go chyba zabiłam…