Przez lata o tym nie mówiła
Biedrzyńska bowiem także miała prześladowcę. Mężczyzna nie tylko ją nękał, ale porwał i przetrzymywał w mieszkaniu.
Byłam w takiej sytuacji... kilka lat temu zostałam porwana i przetrzymywana przez nieobliczalnego schizofrenika paranoidalnego z tendencją do morderstw... NIGDY nie mówiłam o tym w ŻADNYM WYWIADZIE !!! Tabloidy, jakieś nędzne pismaki za mnie to czyniły , pisząc jakieś bzdury i domysły wyssane z palucha lewej nogi, jako że ktoś doniósł im o tym fakcie. Był oczywiście pomysł oprawcy, żebym spłodziła mu Chrystusa. Jestem drobna, ale silna, szczególnie psychicznie. Gdybym nie dała sobie rady??? To co by było ????????? Wolałabym nie żyć , bo i taki plan też miał! – pisała wzburzona (zachowano oryginalną pisownię).