"To rzadka, zagrażająca życiu choroba"
Niestety to rodzinne szczęście zmąciła ostatnio diagnoza, jaką Bartek Wrona usłyszał od lekarzy. W Dzień Kobiet grał koncert, w trakcie którego poczuł się bardzo źle, ale resztką sił dokończył go i pojechał do hotelu.
- Nie wiedziałem, czy dopadło mnie gigantyczne zmęczenie, czy to coś poważniejszego. Rano już znałem odpowiedź. Kiedy wstałem z łóżka, zaniepokoiło mnie krwawienie z układu pokarmowego. Nie ukrywam, że się wystraszyłem - opowiadał w "Na Żywo".
Wokalista odwołał pozostałe występy i pojechał do szpitala, gdzie zatamowano krwawienie i zrobiono badania, w tym gastroskopię. Opinia lekarzy była jednoznaczna.
- Tak objawia się malformacja naczyniowa układu pokarmowego. Przyznaję, że diagnoza kompletnie mnie zaskoczyła. To rzadka, zagrażająca życiu choroba, którą trzeba kontrolować. Dopiero po sześciu dniach mogłem wyjść ze szpitala. Teraz żona i córki pilnują mnie na każdym kroku. Co cztery tygodnie mam badania kontrolne. Jestem na diecie lekkostrawnej i muszę na siebie uważać. [...] Może to znak, że powinienem trochę zwolnić, cieszyć się tym, co mam, bo nic nie jest nam dane na zawsze - podsumował Bartek Wrona.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: