Stworzyła duet z Janem Kobuszewskim
Gdy Traczykówna otrzymała propozycję zagrania u boku Jana Kobuszewskiego, nie mogła uwierzyć we własne szczęście. Jej uwaga skupiła się wyłącznie na nim. Była nawet skłonna zagrać za darmo, byle tylko uczyć się warsztatu i móc współpracować z najlepszymi aktorami. A takim był dla niej właśnie Kobuszewski.
Ostatecznie artystka otrzymała niewielkie wynagrodzenie za swoją pracę. Powodem niskiej gaży nie była jednak jej fascynacja gwiazdorem, ale skromny budżet produkcji.
- Pamiętam, że na planie występowaliśmy w prywatnych ubraniach. Na wszystko brakowało pieniędzy. Zdjęcia przez trzy miesiące kręcono w fabryce na warszawskiej Woli – powiedziała na łamach tygodnika "Rewia".