Despotyczny gospodarz
Balcerkowie, tak samo jak inni nowi lokatorzy, nie mogli liczyć na ciepłe przyjęcie ze strony Gospodarza Domu i jego żony.
Ambicje Stanisława Anioła nie pozwalały mu na sprzątanie psich kup i machanie miotłą – to robili za niego... lokatorzy. Mężczyzna doskonale orientował się w mechanizmach propagandy, zastraszania i dominacji, dlatego na początku mieszkańcy łatwo mu się podporządkowywali.
Terror wprowadzany przez Anioła stawał się coraz bardziej uciążliwy. Powoli w lokatorach zaczął rodzić się bunt.
Anioł bacznie obserwował zwłaszcza rodzinę Balcerków, która nie wpisywała się w wizję idealnych mieszkańców nowo wybudowanego bloku.