''Nie miałam nic''
Alicja Jachiewicz urodziła się w Olsztynie, potem wielokrotnie się przeprowadzała. Do dzieciństwa niechętnie wraca myślami. Dziś twierdzi, że po prostu boi się tych wspomnień. Nic dziwnego, gdyż jej pierwsze lata życia naznaczone były cierpieniem i smutkiem.
* – Tata żył we własnym świecie. Zamiennie z bratem pomieszkiwałam u dziadków, by mamę, która była chora, odciążyć –* opowiadała w Claudii. W 1969 roku przydarzyło się kolejne nieszczęście. Jej mamę zaproszono do Wilna, za którym od dawna tęskniła.
– Nie wierzyła, że jeszcze tam kiedyś pojedzie. Ta radość ją zabiła. Upadła, dostała wylewu. Miała 46 lat – dodawała Jachiewicz.* - Nawet mieszkanie przepadło.*