Ostatnia deska ratunku?
"Bitwa pod Wiedniem", która miała być dla Bachledy wielkim powrotem na międzynarodowe ekrany, okazała się totalną klapą.
Sama aktorka, mając najprawdopodobniej świadomość porażki jaką poniosła, bardzo szybko uciekła z wielkiej premiery, przeczuwając chyba lawinę negatywnych komentarzy, jakie mogą na nią spaść. Dlatego można podejrzewać, że Bachleda-Curuś postanowiła spróbować czegoś nowego.
Nie da się ukryć, że dzięki międzynarodowej kampanii holenderskiego browaru jej twarz z pewnością stanie się rozpoznawalna, a współpraca ze światowej sławy reżyserem z czasem może zaprocentować. Oby tak się stało. (gk/mf)