"Mama jest tylko jedna"
Ostatecznie Agnieszce Wlodarczyk udało się dopiąć swego. Niedługo po "Sarze" wyprowadziła się na dobre i zaczęła żyć na własny rachunek, z dala od ojczyma. Niekoniecznie odczuwała brak mamy.
"U nas faktycznie bywało różnie, zdarzyło nam się nawet dwa lata do siebie nie dzwonić i nie utrzymywać kontaktu. Miałam swoje powody, tak samo jak mama być może, ale [...] myślę, że niezależnie od innych zdań, niezależnie od podejścia do życia, do decyzji mama jest jedna. Ależ mi odkrycie, a jednak! To ona nosiła nas pod sercem, karmiła, zmieniała pieluchy, nie spała, kochała i martwiła się o wszystko. Mama zawsze chce dobrze, tylko czasem nie potrafi tego przekazać tak, żeby nas nie zdenerwować" - wyznała w instagramowym poście.