Ekipa nie widzi przeszkód
- Gdy podjęto decyzję o końcu współpracy z Agnieszką, ona nie kryła oburzenia. Prawda była taka, że nie dogadywała się z Witoldem Pyrkoszem i na planie dochodziło do awantur. Ponieważ on grał jedną z głównych ról, nie było dla Agnieszki miejsca. Teraz, po jego śmierci stwierdziła, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wrócić - powiedziała na łamach "Faktu" osoba związana z "M jak miłość".
Przypomnijmy zatem, że choć adoratorów nigdy Perepeczko nie brakowało, to jak się przed laty okazało, wrogów również. Według aktorki, na czele tego niechlubnego grona stał Witold Pyrkosz. Skąd to podejrzenie?