Wyglądała kwitnąco
Agata Młynarska przeżywa ostatnio bardzo trudny okres. Najpierw do szpitala trafił jej ojciec Wojciech Młynarski. Po kilku dniach to ona sama musiała być hospitalizowana. Okazało się, że przyczyną była operacja wycięcia pęcherzyka żółciowego. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i już niedługo dziennikarka zacznie przygotowania do kolejnego sezonu programu "Świat się kręci". Rekonwalescencja przyniosła oczekiwane efekty.
- Dziś już czuję się dobrze. Wracam do domu i do zdrowia. Przeszłam operację wycięcia pęcherzyka żółciowego. Im większy ból, tym większy strach, więc postanowiłam przy tej okazji dokładnie wszystko zbadać - powiedziała w rozmowie z "Show".
Prezenterka przyznała również, że wcześniej bagatelizowała objawy choroby.
- Odkładałam wizytę u lekarza, co obróciło się przeciw mnie. Już we wrześniu zasłabłam na planie. To był pierwszy atak kamicy żółciowej. Po ataku przychodzi zwodniczy czas normalnego funkcjonowania. Dopiero kiedy ból był naprawdę silny, pojechałam do szpitala.
Dzięki ogromnemu wsparciu i pomocy męża szybko wróciła do zdrowia.
- Przemysław prawie zamieszkał w szpitalu, codziennie spędzał tam wiele godzin. Cieszę się, że Agata wreszcie trafiła na odpowiedniego człowieka. To jeden z najlepszych mężów, jakich ja w ogóle widziałam w całym swoim życiu - zdradziła jej przyjaciółka Hanna Bakuła.
O tym, jak bardzo małżonkowie są w sobie zakochani, mogli się przekonać goście, którzy pojawili się na recitalu Patrycji Piekutowskiej. Przez cały wieczór dziennikarka wraz z mężem nie odstępowali się na krok. Trzeba przyznać, że po chorobie nie ma już śladu, a Agata wyglądała kwitnąco.
Zobaczcie sami!