Telewizja przekroczyła kolejną granicę
Czy może być coś lepszego niż atrakcyjny partner ubiegający się o twoje względy? Oczywiście, że tak: dwóch pięknych partnerów walczących o twoje uznanie. Już następnego dnia na wyspie zjawi się kolejny roznegliżowany uczestnik, który będzie gotowy stanąć w szranki o względy Adama lub Ewy. Czy bohater odcinka porzuci swojego dotychczasowego wybranka na rzecz nieznajomego? Czy trwająca zaledwie dobę znajomość stanie się początkiem płomiennego romansu?
Nagie chwile w raju to dopiero początek miłosnej przygody. Po tym, jak uczestnik dokona wyboru, na kolejną randkę wybierze się już w ubraniu. Czy wzajemna fascynacja pary przetrwa również poza wyspą?
Seria "Adam szuka Ewy" to nietypowy telewizyjny eksperyment, który widzowie będą mogli obejrzeć już 3 lutego na antenie TLC. Choć program wzbudza zainteresowanie, to nie brakuje również tych, którzy zarzucają twórcom reality-show przekroczenie granic dobrego smaku. Aż strach pomyśleć, w jakim kierunku może jeszcze ewoluować telewizja w pogoni za oglądalnością.
AR/AOS