''Rh+'', 2005
„RH+” czyli dwugodzinna reklama marek odzieżowych oraz nudne rozmowy miotających się po planie gwiazdek i Michała Figurskiego, dla którego, umówmy się, nie był to najszczęśliwszy debiut.
Miało być strasznie i przerażająco– w końcu twórcy zapowiadali pierwszy polski prawdziwy thriller. Wyszła jedna wielka żenada. Sceny sztuczne, bo albo dziewczyny zlizywały z siebie alkohol, albo faceci nieudolnie udawali martwych (tak, można fatalnie zagrać zwłoki).
Po dłuższym zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że cały film zmierza do jednej sceny - pokazania nagiej Anny P.
Twórcy „RH+” zawarli w produkcji obiecywany koszmar- szkoda tylko, że w dialogach, scenariuszu i grze aktorskiej. W filmie najlepiej zagrały fantastycznie oświetlone torby z zakupami.